Skip to content
  • Czas dobrych zmian
  • Dom
  • Zdrowie
  • Kartka z książki
  • A może wiersz?
  • Smutek też jest OK
  • O MNIE/KONTAKT
  • Strona główna
  • O mnie / Kontakt

Najnowsze wpisy

  • Miłość jest wtedy, gdy… 20/01/2021
  • Gdzie się podziałaś, Marto Kil? 07/12/2020
  • Książka „Siła stresu”. Czy warto przestać się stresować? 07/10/2020
  • Uzdrawiająca depresja, małe kroki i Twoje wewnętrzne dziecko 05/10/2020
  • Docenić różnorodność. Pory roku i cały ten chaos 2020 30/09/2020

Tagi

2020 akceptacja cuda energia kochać kolorowanka kreacja książka manifest obfitości marzenia matryca energetyczna miłość miłość do siebie modlitwa napięcie nastawienie nałóg niewystarczająco dobra odpuszczenie odzyskaj równowagę o życiu pasja plastyczne przyjemności pokochać siebie pole dance przełamać schemat samoakceptacja schudnąć sport strach przed zmianą sylwetka szczęście transformacja trening wdzięczność wiersz wiersze wolność wyjść ze strefy komfortu wyrażanie złości za gruba zmiana zmiana energii zmiany łamiemy schematy
Marta Kil - BlogOdkryj szczęście w prostocie i wyjątkowość w przeciętności. Zapraszam Cię do mojego świata słów i obrazów
  • Czas dobrych zmian
  • Dom
  • Zdrowie
  • Kartka z książki
  • A może wiersz?
  • Smutek też jest OK
  • O MNIE/KONTAKT

Najpopularniejsze posty

Jak schudłam, gdy przestałam się odchudzać. Część II

Jak schudłam, gdy przestałam się odchudzać. Część I

Czy warto trenować pole dance?

Jak rzucić pracę i nie zwariować. Odkryj siebie

Strach przed zmianą

o wolności, odpowiedzialności i Bogu
Czas dobrych zmian . Kartka z książki

O wolności, odpowiedzialności i Bogu

On 25/09/2020 by Marta Kil

Pamiętasz, jak byłeś dzieckiem i nie mogłeś doczekać się dorosłości? Żeby mieć własne pieniądze, robić, co chcesz, iść spać, kiedy chcesz i jeść dużo chipsów? Być wolnym? Dlaczego tak trudno jest nam teraz w pełni korzystać z tej wolności i zdecydować się na wzięcie odpowiedzialności za swoje życie?

Wierzysz w Boga?

Byłam dzisiaj na terapii manualnej u pana, który lubi dużo mówić i przy okazji oświecać swoich pacjentów. Mówi właściwie wszystko to, co już wiem, ale czuję się w pozycji podrzędnej – młodsza, mniej doświadczona życiowo, przychodząca po pomoc w sprawie kręgosłupa, a więc mniej wiedząca w wielu kwestiach. Poza tym – mniej pewna siebie w słowie mówionym niż pisanym.

Z przekonaniem zapytał, czy czułam się spokojniejsza po ostatniej wizycie, bardziej zrównoważona emocjonalnie. Odparłam, zgodnie z prawdą, że totalnie nie! Że byłam pełna napięcia i niepokoju. Zaczął mnie nawracać, że muszę odpuścić, że to mi szkodzi itd. Ostatecznie doszło do pytania:

Czy jesteś wierząca?

Odpowiedziałam, że tak – nie w sensie katolickim, ale tak.

Jednak moje „tak” było niepewne. Nie chciało mi się wyjaśniać terapeucie tego, co wyjaśnię Tobie.

o wolności i odpowiedzialności

W co wierzę? Jestem sceptykiem, potrzebuję wyjaśnień, dowodów. Modlę się – jednak nie umiem na 100% powiedzieć, do czego i kogo się modlę. I jak to działa. Czy Bóg to Stwórca, który ogarnia całość, czy ja też jestem Bogiem, Stwórcą swojej rzeczywistości? Kim są opiekuni duchowi? Czy to anioły, czy jakieś inne byty, a może to moje wersje z przeszłości i przyszłości, tak jak w „Interstellar”? Czy Bóg i boskie istoty dbają o to, by poprowadzić mnie najlepszą ścieżką, czy dają mi totalnie wolny wybór?

Wszystko jest energią, więc może Bóg to po prostu całość połączonej energia? A może to jednak jakiś wyższy byt? Nieskończony, jeszcze poza energią? I znowu – coś, co panuje nad wszystkim, czy to raczej moje Wyższe Ja, moje ciało astralne, mój duch, moja wyższa świadomość?

o wolności i odpowiedzialności

Czy to kwestia wiary, zrozumienia czy doświadczenia?

Terapeuta powiedział: Zaufaj. Bóg cię kocha, zaufaj, że wszystko jest dobrze.

Wolna wola

Przecież ja to wszystko wiem. Mój umysł dostał już te informacje, dlaczego wciąż tak bardzo się szarpię?

I przypomniałam sobie o tej wolności, którą mamy jako dorośli ludzie.

Jedzenie syfu bez ograniczeń i ładowanie się w nadwagę, otyłość, choroby i zaburzenia odżywiania.

Zasypianie grubo po północy i zaniedbywanie swojej regeneracji i jakości odpoczynku.

Alkoholizowanie się co tydzień.

Pozwalanie, by system decydował za nas. System, nadal rodzice, dalsza rodzina, znajomi, partnerzy, ksiądz, lekarz, szef.

Świadome pakowanie się w ewidentnie niekorzystne sytuacje.

Przerażenie w obliczu dokonania wyboru. Dla niektórych z nas męczący jest wybór produktu w markecie – nie żartuję. A jak tu mówić o kolorze płytek do mieszkania albo jeszcze lepiej – życiowej drodze?

Tacy wolni jesteśmy.

Być rodzicem dla swojego życia

Muszę przyznać, że przez długi czas wolałam tak żyć. Pewnie w dużej mierze nadal to robię. Chciałabym, żeby ktoś wybrał za mnie. A może to jest owo „zaufanie, że wszystko jest dobrze”? Że Bóg mnie poprowadzi?

Ale chyba na tym to polega, że Bóg poprowadzi Cię, jeśli będziesz czytać znaki od niego. Prawda ujawnia się, gdy słuchasz siebie, swojego serca. Tak to, moim zdaniem, wygląda. Intuicja, przeczucie, wsłuchanie w siebie, uczciwość wobec siebie.

A nie stało się to w ciągu jednego dnia, że obecnie praktycznie nie piję alkoholu, że zwykle zasypiam o 21-22:00, staram się regularnie wyciszać i kontaktować z tym „czymś więcej”, no i że próbuję wymykać się schematom.

Wcale nie czuję, że jestem dla siebie „dobrym rodzicem”. Jest wiele rzeczy, które robię kiepsko. Z tego punktu widzenia błędy naszych rodziców stają się jedynie oznakami zagubienia, niewiedzy, zmęczenia i chwil braku miłości, których wszyscy doświadczamy.

Oni też nie wiedzieli, jak zrobić to idealnie. Czy traktujesz swoje wewnętrzne dziecko tak, jak chciałbyś być traktowany przez swoich rodziców?

O jaaa, dociera do mnie, jakie to trudne.

Być dobrym rodzicem dla dziecka oraz być dobrym rodzicem dla s w o j e g o wewnętrznego dziecka.

Ale przychodzi też do mnie nadzieja.

Zauważam momenty, w których pozwalam starym myślom na zaśmiecanie mojej głowy. Tym, które zaburzają mój spokój, nie przynosząc niczego pożytecznego. I te subtelne rozpoznania, że nadal mam wybór. Chociaż czasem jest to łatwiejsze, a czasem trudniejsze. Jedzenie, którego Twój żołądek nie chce już przyjąć, jest już nałożone. Paczka papierosów już kupiona. Jedno słowo za dużo – już wypowiedziane.

Bywało i tak, że w przypływie świadomości wypluwałam to, co włożyłam do buzi. Że wywoziłam cukier do Jadłodzielni. Oddać, wyrzucić, czasem to tylko parę złotych, czasem kilkadziesiąt. Ale ten przypływ siły, w którym decydujesz się przełamać swój schemat, jest wart więcej. Pomyśl sobie, że wizyta u psychologa jest znacznie droższa, a taki samodzielny skok jest naprawdę cenny.

Słowo też zostanie wybaczone – wyjaśnij, napraw, porozmawiajcie. Nie musisz trwać w zaborczej postawie.

O wolności i odpowiedzialności

Wolność…

Znowu się mądrzę, ale moje wpisy to również mądrzenie się przed samą sobą. Mam wiele dylematów i wątpliwości – jestem, jak widzisz, rozkminiarą. Może to mój główny problem? 😉

Zachęcam Cię, byś przypomniał sobie te momenty, gdy mówiłeś – „chcę być już dorosły”. Ale nie po to, by żałować, tęsknić za dzieciństwem, wyrzucać sobie coś. Zrób to dla uświadomienia, że wreszcie możesz być wolny i w zakresie tej dostępnej wolności (nie wnikam w uwikłania systemowe) porobić coś fajnego.

Porób coś fajnego!!!

o wolności i odpowiedzialności
O wolności i odpowiedzialności

Odpowiedzialność?

Zastanawialiśmy się ostatnio z mężem, dlaczego tak negatywnie kojarzy się odpowiedzialność. No, bo zobacz: „Weź odpowiedzialność za swoje czyny!”, „Nie chcę tej pracy, bo wiąże się ze zbyt dużą odpowiedzialnością”, „Jestem za ciebie odpowiedzialny, zachowuj się jak należy”. Jakież to straszne i obowiązkowe słowo! Może słusznie, Słownik Języka Polskiego PWN mówi, co następuje:

odpowiedzialność
1. «obowiązek moralny lub prawny odpowiadania za swoje lub czyjeś czyny»
2. «przyjęcie na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś»

Czyli jednak „muszę”. Obowiązek! Konieczność!

Czy „muszę” to wolność? Może przestanę się oswajać ze słowem „odpowiedzialność”, może nie jest to słowo, do którego chcę się przywiązać?

Może skuteczniejsze będzie przyjęcie, że każda droga przynosi inne skutki (nie „konsekwencje”!). Każda z tych dróg ma plusy i minusy. Każda wiąże się z jakimiś rzeczami do zrobienia, w których można coś dla siebie odnaleźć.

I zawsze można przystanąć na ścieżce, zrobić sobie przerwę i posłuchać serca. Po drodze będą kolejne rozgałęzienia – i tak znowu będzie czas wyboru. Można też zawrócić, ale to też już nie będzie ta sama droga. Można też przedrzeć się przez las i stworzyć własną ścieżkę.

o wolności i odpowiedzialności

…i o Bogu

Niech zakończeniem tej refleksji na temat wolności, odpowiedzialności i boskości będzie fragment książki Neale’a Donalda Walscha „Rozmowy z Bogiem. Tom 1” (s. 59):

„- Ale ci, którzy uczyli mnie, jak postępować, co jest dobre, a co złe, co powinno się robić, a czego nie, twierdzili, że wszystkie te zasady zostały ustalone przez Ciebie – przez Boga.

– Więc twoi nauczyciele nie mieli racji. Nigdy niczego nie nakazywałem ani nie zakazywałem, nie głosiłem, co jest dobrem, a co złem. Gdybym to uczynił, pozbawiłbym was największego daru – możliwości postępowania tak, jak wam się podoba, i doświadczania tego rezultatów; szansy stworzenia siebie na nowo na obraz i podobieństwo waszej prawdziwej istoty; przestrzeni, w której możecie urzeczywistnić coraz doskonalszą wersję siebie.”

Podobne wpisy:

Leśne modlitwy. W poszukiwaniu równowagi
Na poziomie akceptacji dzieją się cuda
Share on Facebook
Facebook
Pin on Pinterest
Pinterest
Tweet about this on Twitter
Twitter
Tags: anioły, Bóg, intuicja, leśne modlitwy, modlitwa, nałóg, napięcie, odpowiedzialność, rozmowy z bogiem, wolność, zmiany, znaki

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

O MNIE/KONTAKT

Kalendarz

Marzec 2021
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
« Sty    

Najnowsze komentarze

  • Marta Kil o Jak schudłam, gdy przestałam się odchudzać. Część I
  • Aga o Jak schudłam, gdy przestałam się odchudzać. Część I
  • Marta Kil o Strach przed zmianą
  • Marta Kil o Tej ciszy po burzy
  • Marta Kil o Dzień kreatywności. Plastyczne przyjemności

Archiwum

Copyright Marta Kil - Blog 2021 | Theme by ThemeinProgress | Proudly powered by WordPress