Skip to content
  • Czas dobrych zmian
  • Dom
  • Zdrowie
  • Kartka z książki
  • A może wiersz?
  • Smutek też jest OK
  • O MNIE/KONTAKT
  • Strona główna
  • O mnie / Kontakt

Najnowsze wpisy

  • Miłość jest wtedy, gdy… 20/01/2021
  • Gdzie się podziałaś, Marto Kil? 07/12/2020
  • Książka „Siła stresu”. Czy warto przestać się stresować? 07/10/2020
  • Uzdrawiająca depresja, małe kroki i Twoje wewnętrzne dziecko 05/10/2020
  • Docenić różnorodność. Pory roku i cały ten chaos 2020 30/09/2020

Tagi

2020 akceptacja cuda energia kochać kolorowanka kreacja książka manifest obfitości marzenia matryca energetyczna miłość miłość do siebie modlitwa napięcie nastawienie nałóg niewystarczająco dobra odpuszczenie odzyskaj równowagę o życiu pasja plastyczne przyjemności pokochać siebie pole dance przełamać schemat samoakceptacja schudnąć sport strach przed zmianą sylwetka szczęście transformacja trening wdzięczność wiersz wiersze wolność wyjść ze strefy komfortu wyrażanie złości za gruba zmiana zmiana energii zmiany łamiemy schematy
Marta Kil - BlogOdkryj szczęście w prostocie i wyjątkowość w przeciętności. Zapraszam Cię do mojego świata słów i obrazów
  • Czas dobrych zmian
  • Dom
  • Zdrowie
  • Kartka z książki
  • A może wiersz?
  • Smutek też jest OK
  • O MNIE/KONTAKT

Najpopularniejsze posty

Jak schudłam, gdy przestałam się odchudzać. Część II

Jak schudłam, gdy przestałam się odchudzać. Część I

Czy warto trenować pole dance?

Jak rzucić pracę i nie zwariować. Odkryj siebie

Strach przed zmianą

Kartka z książki . Zdrowie

Książka „Siła stresu”. Czy warto przestać się stresować?

On 07/10/2020 by Marta Kil

Z poziomu racjonalnie myślącej osoby – totalnie nie wiem, jak można być aż tak bardzo zestresowanym w sytuacjach, w których ja jestem. Przed wyjściem na rozmowę o pracę wypłakałam Marcinowi: nie dziwię się, że tak nie lubię zmian, bo to, co przeżywam w takich chwilach, jest zabójcze dla mojego ciała, emocji i umysłu. Można. Można panikować całym sobą. Kilka godzin po powrocie pomyślałam, że nie tylko ja tak mam. I przypomniałam sobie o książce Kelly McGonigal „Siła stresu. Jak stresować się mądrze i z pożytkiem dla siebie”. Bo przecież stoi na półce. I zaczęłam pisać post – z myślą, że może i Ty chciałbyś przestać się wszystkim stresować.

przestać się stresować
Jak przestać się stresować albo raczej – jak stresować się mądrze?

Nie jest już dla mnie nowością, że zdarzenia, jakich doświadczam i książki, na jakie wpadam łączą się w tematyczną całość. Że dostaję różne potwierdzenia: tak, teraz tędy.

Przez parę ostatnich dni nosiłam w sobie ogromne napięcie związane z tym, co powinnam zrobić zawodowo, życiowo, zdrowotnie. Nadchodząca rozmowa o pracę oraz okres z pewnością podkręcały ton mojej emocjonalnej rozpierduchy.

I tak: dostaję maila od czytelnika odnośnie ważnych życiowych wyborów, następnego dnia trafiam na filmik o dylematach (wrzucałam go na fanpage’u), a dzisiaj, w „Sile stresu” czytam potwierdzenie słuszności mojej awersji do restrykcji żywieniowych i podobnego rodzaju.

Wspomniany film o dylematach

ZNOWU – MIŁOŚĆ DO SIEBIE ZAMIAST STRACHU O SIEBIE

Kelly McGonigal, której książkę będę dziś przytaczać, jest psychologiem zdrowia. Ponieważ przez wiele lat uświadamiała ludzi, że stres jest dla nich zabójczy, z przejęciem opowiada o przełomie w swojej zmianie podejścia. Przytacza kilka badań, z których wynika, że mogła pogarszać ich sytuację. Ponieważ większe szkody dla zdrowia i długości życia wynikają z przekonania, że stres jest szkodliwy niż z samego stresu1. Wszelkie kampanie i terapie oparte na strachu jeszcze bardziej zachęcają do pogrążania się w nałogach i szkodliwych zachowaniach.

przestać się stresować
Jak przestać się stresować, że palisz? Na pewno nie „terapią strachu”

Palacze, jeśli w ogóle zwracają uwagę na zdjęcia dotkniętych chorobą narządów na paczkach papierosów i jest to dla nich przerażające – jedynie pogłębiają nałóg. Strach o własne zdrowie sprawia, że sięgają po najlepiej znane im narzędzie do uspokojenia nerwów – oczywiście papierosy2. Podobne błędne koła zataczają się przy dietach, o czym pisałam w poście o odchudzaniu.

Nasze szkodliwe nawyki wynikają zwykle z potrzeby szybkiego przytłumienia emocji. Prawdopodobnie jest to akurat najbardziej dostępny dla nas sposób zadbania o siebie – nie nauczyliśmy się działać inaczej lub nie jesteśmy świadomi innych rozwiązań. Poza tym – boimy się o siebie.

Strach nie jest najlepszym doradcą. Strach przed chorobą, przytyciem, śmiercią, pogorszeniem sytuacji. Miłością można zdziałać więcej niż lękiem. Kiedy jesteś dla siebie „dobrym rodzicem”, który kocha i rozumie, ale i wskaże granice – jesteś skuteczniejszy niż ten bijący, karzący i krzyczący.

Pamiętasz może takie sytuacje ze swojego życia?

Zwrot na drodze do obsesji

Wspominałam kiedyś, że jestem pod opieką lekarki medycyny chińskiej. Na początku nie chciałam się do niej wybierać, ponieważ wiedziałam, że utwierdziła mojego Marcina w zmianie diety. To rzeczywiście rozwiązało część jego spraw zdrowotnych, ale ja nadal nie czułam się gotowa na kombinowanie z odżywianiem. Wiem: schematy, blokady, to tylko umysł.

No ale poszłam i babeczka wykazała ogromne zrozumienie dla moich wątpliwości. Powiedziała: „Powoli”. I: „Nadejdzie taki moment, że będzie miała pani dość tej szarpaniny i bez wysiłku zacznie pani coś zmieniać w diecie”.

Okazało się, że chciałam być gotowa zbyt szybko. Jak tylko usłyszałam o nabiale i pszenicy, znów zaczęłam świrować. Wciąż mam jeszcze taki program i na razie chcę go wziąć pod uwagę. Postanawiam więc wrócić do swojego przekonania: konieczność ograniczenia czegoś w diecie skutkuje tym, że jem tego dwa razy więcej.

przestać się stresować
Jeść cukier i przestać się stresować, ehe…

Ale ani ja, ani Ty nie chcesz na pewno do końca żyć w swoich blokujących poglądach. Zwłaszcza że można naprawdę poprawić sobie zdrowie, urodę, trawienie, sylwetkę, przyswajanie witamin, a przede wszystkim samopoczucie. Zdaję sobie sprawę, że wybrana przeze mnie droga jest tymczasowa i że mogę kiedyś naprawdę świadomie chcieć jeść to, co mi służy. Ale teraz zostaję tu.

ROZPUŚĆ

Jednak nie chodzi o to, że teraz w ruch idzie cały syf, jaki jest możliwy do zjedzenia. Inaczej. Pękłam i doszłam do momentu: wrrrróć! Odetchnij głęboko, poluzuj gumki, nic nie musisz, rozpuść to napięcie. Rozpuść – tak, to jest dobre słowo. Zapętliłam się, zacieśniłam łańcuchy, wewnętrzny niepokój związany z przymusem/zakazem rozrósł się do wszystkich tkanek. A teraz rozpuszczam.

To trochę jak odłożenie starej zabazgrolonej kartki, żeby położyć nową. Prawie tabula rasa… Prawie – bo doświadczenie zostaje.

Odpuszczam restrykcje, odpuszczam rygor. Chcę przestać się stresować. Chcę dla siebie dobrze. Umiem wybrać dobrze dla siebie. Wielość wyboru to wolność, nie przytłacza mnie.

I co?

I oczywiście im mniej tej spiny, tym łatwiej zamienia mi się białe bułeczki z Biedry na swoje kukurydziane placuszki.

A teraz o stresie.

To naprawdę potrafi wyczerpać. Dokładnie – wyczerpać. Po silnych stresowych akcjach możesz się czuć po prostu zmęczony.

A ja nie chciałabym rezygnować z życia z ich powodu. Jasne – rozmowa o pracę nie zdarza się zbyt często, ale pamiętam na przykład, jak odwlekłam z tego powodu rzucenie pracy w siłowni… Rok wcześniej, zanim to rzeczywiście zrobiłam, poszłam na rozmowę kwalifikacyjną… i odechciało mi się. „To mnie totalnie wyczerpuje. Odpadam, nie dam rady”.

Wolę zostać w śmierdzącej, ale ciepłej kupie.

Rozmowa rekrutacyjna to nie jest tylko rozmowa o nowym stanowisku i Twoich cechach. To jest rozpoznanie terenu, ludzi, energii miejsca. To jest decydowanie o najbliższych miesiącach i latach. Czy to mało? I czy rzeczywiście za dużo rozkmniniam, za dużo chcę wiedzieć?

…za bardzo chcę przewidzieć przyszłość? 😉

przestać się stresować
Jak fajnie byłoby przestać się stresować w tych najgorszych sytuacjach… a może wcale nie?

Rany, nie mam zielonego pojęcia, jak można w tak dużym roztrzęsieniu zdać egzamin na prawo jazdy lub maturę ustną. No ale można. Zaraz jednak przychodzi mi do głowy, że najstraszniejszy jest czas „przed”, że to cała chmara myśli i wyobrażeń, czasami trwająca przez kilka dni. Że w momencie, w którym już działamy – wskakujemy na nieco inne obroty.

Zaraz się zresztą dowiemy, że stres potrafi wręcz pomóc. Książka, która leży koło mnie, ma następującą misję: doskonalenie umiejętności stresowania się, zarządzania stresem3. Już wiem, że dowiedziałam się czegoś, co przyda się na przemierzanych przeze mnie wybojach. Mam nadzieję, że i Tobie! Jeśli mnie czytasz, pewnie też szukasz odpowiedzi na pytanie – jak przestać się tak stresować?

W poście o zmianach pisałam, że 2020 traktuję jako rok ważnych transformacji na wielu płaszczyznach. Przyda się trochę wiedzy o wyzwaniach pełnych napięć – rok nadal trwa!

ZARZĄDZANIE STRESEM

Ze względu na obszerność pojęcia i wielość sytuacji, o których mówimy w kontekście stresu, autorka zaproponowała poniższą koncepcję stresu:

„[…] stresem jest to, co się pojawia, kiedy w grę wchodzi coś, na czym Ci zależy. Ta definicja wydaje się wystarczająco obszerna, aby pomieścić zarówno frustrację z powodu korka, jak i żal po stracie na przykład kogoś bliskiego. Obejmuje także Twoje myśli, emocje i reakcje fizyczne, kiedy się stresujesz, oraz to, jak postanawiasz sobie poradzić z sytuacjami, które uważasz za stresujące. Ponadto ta definicja pozwala uwypuklić pewną ważną prawdę o stresie: otóż stres i sens są ściśle ze sobą powiązane. Nie stresujesz się przecież z powodu czegoś, co jest Ci obojętne; zarazem nie jesteś w stanie tworzyć życia, które ma sens, bez doświadczania stresu”4

Podoba mi się podejście McGonigal: zachęca do zwrócenia uwagi na te przykłady z książki, które najpełniej z nami rezonują. Zdaje sobie sprawę, że nie ma jednej strategii – tak jak nie ma jednego badania odzwierciedlającego wszystkie formy stresu.

Książka „Siła stresu”, która wskoczyła w moje dłonie, została podzielona na dwie duże części – „Rewizja poglądów” i „Transformacja doświadczeń”. W tym wpisie opowiem Ci o części I.

Weryfikacja poglądów. Otrzymujesz to, o czym myślisz

Chodzi tutaj o zmianę Twojego podejścia do stresu. Okazuje się bowiem, że to, w jaki sposób o nim myślisz, wpływa nie tylko na stan Twojego zdrowia, ale i na radzenie sobie z trudną sytuacją, w jakiej się znalazłeś.

Prawda o tym, że nasze nastawienie psychiczne ma wpływ na fizyczną rzeczywistość, staje się coraz bardziej popularna. Choć czasem mam wrażenie, że wiele osób nadal pozostawia to w sferze ezoteryki i jakiejś takiej sekciarskiej atmosfery. Traktujemy to chyba jak bajki o wyginaniu łyżki wzrokiem, natomiast codzienne życie wypełnione jest prostymi, niezauważalnymi przykładami.

„OSIĄGAMY TAKIE EFEKTY, JAKICH SIĘ SPODZIEWAMY”

McGonigal przytacza badanie psycholożki Alii Crum. W prostym eksperymencie wzięły udział panie sprzątające. Sprzątanie to w rzeczywistości ciężka praca fizyczna. Mimo to, zapytane o aktywność kobiety były przekonane, że takiej nie uprawiają. I faktycznie – ich masa ciała oraz ciśnienie krwi były adekwatne do pracy siedzącej! Crum podjęła starania, by uświadomić grupę eksperymentalną o tym, że sprzątanie można uznać za aktywność fizyczną, dodatkowo rozwieszając plakaty informujące o liczbie kalorii spalanych przy poszczególnych czynnościach. Już po miesiącu kobiety z tej grupy, mimo żadnych innych zmian w życiu, obniżyły wagę ciała, ilość tkanki tłuszczowej i ciśnienie! W grupie kontrolnej, która nie zaczęła patrzeć na swoją pracę jak na aktywność fizyczną, nie zaobserwowano zmian5.

W drugim ciekawym eksperymencie, uczestnikom podano w odstępie tygodnia dwa różnie nazwane shake’i śniadaniowe. Pierwszy, o nazwie „Przyjemność: dekadencja, na którą możesz sobie pozwolić”, miał mieć 620 kcal, drugi – „Sensi-Shake: zadowolenie bez poczucia winy”: 140 kcal. Ilość hormonu głodu po wypiciu shake’ów różniła się znacznie – układy trawienne reagowały inaczej. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w rzeczywistości oba napoje dostarczały po 380 kcal6. Można by tu się jeszcze spierać o wartość odżywczą obu shake’ów, jednak wolę założyć, że na potrzeby badań zadbano i o to 🙂

Zwłaszcza że sama doskonale wiem, że to tak działa. Znowu – pisałam o tym w II części postu o odchudzaniu. Tzw. dietetyczne, nieprzekonujące mnie smakowo jedzenie sprawia, że czuję się nienasycona. Poza tym od dawna podejrzewam, że wyrzuty sumienia spowodowane zjedzeniem czegoś słodkiego, potęgują negatywny wpływ cukru, mąki i mleka na mój organizm.

Dlatego – jak już jeść syf, to bez poczucia winy! 😛 (oczywiście na dłuższą metę nie będzie to wcale fair wobec organizmu i zacznie mówić „stop”)

Badania te opowiedziałam skrótowo, więc jeśli chciałbyś dowiedzieć się więcej, zajrzyj do książki (przypisy na końcu postu odeślą Cię do konkretnych stron). Mam nadzieję, że przybliżyłam Ci wpływ nastawienia na fizyczne zmiany.

JAK TO SIĘ MA DO STRESU?

Jakie to paradoksalne, że ludzie, którzy postrzegają stres jako pomocny, są rzadziej przygnębieni, bardziej wydajni i szczęśliwi, mają więcej życiowej satysfakcji – niż ci, których zdaniem stres jest szkodliwy. Sytuacje pełne napięcia są dla tych pierwszych wyzwaniami, a nie problemami. Skuteczniej działają w obliczu utrudnień. I wcale nie oznacza to, że ci ludzie doznają mniej trudnych okoliczności7. A więc wcale nie chodzi o to, żeby przestać się stresować!

Dzięki odmiennemu nastawieniu do stresu, masz nie tylko inne myśli, ale też inaczej postępujesz. Jeśli myślisz o stresie źle, starasz się go unikać, co jest właściwie niemożliwe lub przynajmniej ogranicza Twoje możliwości sięgania po realizację marzeń, planów. Uciekasz – rezygnujesz z wyzwania lub skupiasz uwagę na minimalizacji napięcia; unikanie jest jednak najłatwiejsze. Oj, jakie to znajome! Czasami dotyczy maleńkich rzeczy – a jednak trenując te małe wyzwania, mogłabym stać się silniejsza.

UCIECZKA VS. WYZWANIE

Starcie się z wyzwaniem, próba poradzenia sobie z przyczyną stresu sprawia, że czujemy się znacznie mniej bezradni, mamy tę moc! Wyciągamy dłonie do życia, sięgamy po to, czego od niego chcemy. Szukamy informacji, podejmujemy kroki, znajdujemy pozytywy, cieszymy się z wynikającego zeń rozwoju8.

przestać się stresować

Ucieczka oznacza niemoc, bezsilność, oddalenie się od zmiany, od ludzi, od nowych furtek, prowadzi do sięgania po używki. Jeśli jednak odważysz się spojrzeć napięciu w oczy, masz szansę na rozwinięcie umiejętności radzenia sobie z tym w przyszłości. Zaczynasz wierzyć, że jesteś w stanie sprostać wyzwaniom. Gromadzisz wsparcie społeczne. Kontrolujesz problemy, rozwiązujesz je zamiast mnożyć. Stawiasz na rozwój – stres staje się sprzymierzeńcem zamiast wrogiem, bo stanowi okazję do podjęcia nowych kroków9.

Jestem osobą, która lubi komfort i spokój. Czasami chciałabym się zaszyć w lesie i żyć z daleka od świata, który znam. A jednak podskórnie wiem, że brakowałoby mi wrażeń. Kiedy wpadłam w tak silny stres, pomyślałam sobie, że nie jestem gotowa na skoki kwantowe i szalone zmiany rzeczywistości. Że może czas wrócić do normalnego podejmowania wyzwań, akceptując występowanie stresu i po prostu się na niego godząc. Zwłaszcza że po wszystkim jest zawsze lepiej.

Może kiedyś dojdę do takiego stanu, że przestanę się przejmować. Póki jednak nie podejmuję wyzwań z lekkością w duszy (tylko czy to nadal byłyby „wyzwania”?), to wolę oswoić dziada i zmniejszyć skutki jego działania. Bo przecież życie czeka.

ZMIEŃ NASTAWIENIE PSYCHICZNE

Czasami wystarczy, że pogadam ze sobą o tej sytuacji i jest znacznie lepiej. Czego właściwie się obawiam? Jaki jest najgorszy możliwy scenariusz tej sytuacji? Czy nawet wówczas świat by się zawalił? Jak mogę się przygotować, żeby zminimalizować stres przed samym wyjściem? Wyjść szybciej, sprawdzić szafę dzień wcześniej. Czy to jest jedyna ścieżka, jaką muszę pójść – w razie gdyby coś poszło nie tak?

Kasia Nosowska, której słowa ostatnio przytoczyłam, dorzuciła mi jeszcze jedno fajne określenie łagodzące lęki przed reakcją ludzi: Przecież mnie nie zabiją!

Bo mnie to chyba najbardziej stresują inni ludzie: jak wypadnę, czy będę pasować, czy będę wiedziała, jak się zachować i wypowiedzieć. No ale przecież mnie nie zabiją… 😉

Czy warto przestać się stresować? Zalety stresu

Wrzucę kilka ciekawostek, które mogą Ci pomóc w przetestowaniu nowego nastawienia. A wszystko to po to, byś:

  • widział dobre strony stresu,
  • wiedział, że możesz sobie z nim poradzić,
  • zaczął traktować go jako zasób dający siły do działania10.

1. ODPOWIEDNIA DAWKA KORTYZOLU ZWIĘKSZA ODPORNOŚĆ I CIEKAWOŚĆ ŚWIATA

Silniejsza reakcja stresowa, czyli wyższy poziom hormonów stresu (kortyzol i adrenalina) w chwili napięcia, prowadzi do szybszego zdrowienia po traumie11. Traumy i silne presje oczywiście mogą szkodzić zdrowiu, ale to przełożenie niekoniecznie musi dotyczyć naszego codziennego stresowania się życiem. Odpowiednia dawka zwiększa ciekawość świata i odporność na stres, co potwierdza m.in. eksperyment z małymi małpami oddzielanymi od matek na godzinę dziennie. Małpy, które oddzielano od matek, mają większą korę przedczołową! Co to oznacza? Dzięki stresowi na wczesnym etapie życie, w późniejszym okresie mają słabsze reakcje lękowe, lepszą kontrolę nad impulsami i więcej pozytywnej motywacji12.

2. REAKCJA WALCZ/UCIEKAJ CZY REAKCJA NA WYZWANIE

Mimo teorii, że reakcja stresowa jest obecnie bezużyteczną pozostałością instynktu, w rzeczywistości nie bazuje ona jedynie na strategiach walki lub ucieczki13. Jest też coś takiego jak „reakcja na wyzwanie” lub „reakcja altruistyczna”. Stres potrafi dostarczyć mnóstwa energii potrzebnej do podjęcia wyzwania – zarówno tej fizycznej, jak umysłowej. Choć może się wydawać, że gorzej składasz zdania, zwróć uwagę, jak bardzo jesteś skoncentrowany na tej jednej sprawie. Masz wyostrzone zmysły. Lepszą motywację. Pewien rodzaj stresu dotyczy zakochanych, a także skaczących ze spadochronem 😉 Również w momencie, kiedy płyniesz z danym zajęciem – tworzysz coś, uprawiasz sport lub grasz, zapominając o mijającym czasie – doświadczasz silnej reakcji na wyzwanie!14 To przyjemnie, prawda?

3. OKSYTOCYNA – WZMACNIANIE WIĘZI

Wyobraź sobie, że oksytocyna – hormon wytwarzany w trakcie przytulania, seksu i karmienia piersią – również bierze udział w Twoich reakcjach stresowych. Dzięki niej łatwiej nawiązać Ci kontakt z ludźmi, wzmocnić relacje i uwrażliwić na potrzeby innych. Dodaje Ci odwagi, abyś mógł chronić ważne dla Ciebie osoby i społeczności. Oprócz blokowania strachu i dodawania animuszu, wzmacnia Twoje serce!15

4. STRES POMAGA SIĘ UCZYĆ I ROZWIJAĆ

Wielość emocji, które pojawiają się w stanie trawienia minionej sytuacji stresowej, pomagają utrwalić to, co się zdarzyło, zapamiętać i zrozumieć przeżycia, a także uczyć mózg, jak poradzić sobie w przyszłości. A więc rozwój. Wyzwania ułatwiają podejmowanie kolejnych wyzwań, ponieważ coraz lepiej radzisz sobie z tym, co się dzieje. A jeśli już wiesz, że stres nie jest tak szkodliwy, jak zwykło się o nim mówić, i patrzysz na sytuację stresową jak na coś rozwijającego, bardzo możliwe jest, że zamiast „reakcji walki lub ucieczki” pojawi się u Ciebie „reakcja na wyzwanie”16.

Możesz więc wybrać odpowiedź na stres – a raczej starać się tak poprowadzić swoje życie, żeby reakcja walki lub ucieczki pojawiała się tylko w przypadku zagrożenia życia. Oprócz czynników zewnętrznych, które wpłynęły na Twoje reakcje (zdarzenia z dzieciństwa, stanie się rodzicem, traumy itd.), masz coś do powiedzenia w tej sprawie. Możesz przypominać sobie o pozostałych możliwościach, które wesprą Cię w trudnej sytuacji. Możesz praktykować nowe reakcje. I tutaj, oczywiście – przydadzą się nam sytuacje stresowe jako teren do treningu 😉

przestać się stresować

I rzeczywiście obserwuję to u siebie – jeśli jest sprawa do załatwienia, zwykle potrzebuję pewnej dozy stresu, żeby się za to zabrać. Spiąć się w sobie i ruszyć, zadzwonić, pojechać. W innym przypadku często przekładam to, rozleniwiam się, odpuszczam. Pewnie dlatego często odwlekamy różne naprawy, zakupy i wizyty do momentu, w którym faktycznie auto staje nam na środku drogi lub ból zęba rozrywa nam głowę.

Nawiążę znów do wcześniejszego postu – do kontaktu z małym dzieckiem wewnątrz Ciebie. Nie opuszczaj go, takiego przestraszonego. Postaraj się zatroszczyć o to, by wiedziało, że wszystko będzie dobrze i że rozwiążecie tę sytuację 🙂 Bo ten stan jest po to, by zadbać o coś ważnego dla Was. Ono tak bardzo pragnie teraz przestać się stresować, jednak Ty wiesz, że idziecie po swoje i że niedługo będzie po wszystkim.

Sens życia a stres

Z wyników różnych badań przytaczanych przez McGonigal wynika, że szczęśliwe życie to wcale nie życie bezstresowe17. Wygląda na to, że stres towarzyszy nam podczas nadawaniu życiu sensu i podejmowania czynności, które realizują nasze pragnienia.

Spełnianie marzeń, celów, odgrywanie ról, zaangażowanie w relacje i działania jednocześnie cieszą nas i stresują. Nadają znaczenie.

Jeśli mam być szczera, w swoim życiu znalazłabym trochę takich przykładów, kiedy zrezygnowałam z presji i poczułam pustkę. To jest dla mnie nierozwiązana jeszcze kwestia… Jak przestać się przejmować, jednocześnie nie tracąc motywacji do robienia tego?

Znany temat: zewnętrzna motywacja odnośnie szczupłej i jędrnej sylwetki. Motywacja do sportu jest znacznie silniejsza, kiedy myślisz o ludziach, „którzy na Ciebie na pewno patrzą”, o bikini, o nowym chłopaku itd. Profilaktyka zdrowotna jest znacznie mniej przekonująca 😛 Tak mi się przynajmniej wydaje.

A może tu nie chodzi o to, by na siłę szukać motywacji do robienia czegoś, co sobie kiedyś założyliśmy? Tylko o to, by robić coś, co faktycznie nam w duszy gra?

Jakie są Twoje wartości?

No właśnie, może Twoje cele są nieaktualne lub nie Twoje, dlatego tak trudno Ci działać? Potwierdzona kolejnym eksperymentem teoria mówi, że myślenie o swoich wartościach sprawia, że inaczej postrzegamy stres. Stajemy się silniejsi i bardziej chętni do pokonywania przeciwności losu18. To dosyć logiczne, bo w chaosie codzienności potrafimy biec na tyle szybko, że zapominamy o tym, co nam przyświeca.

Ale gdy zastanowisz się… i pomyślisz:

  • „Kocham te psy i cieszę się, że z nami są, a nawet uratowałabym jeszcze kilka”, zmienia się podejście do porannego wstawania na spacer, i jeszcze dwóch kolejnych spacerów, i sierści, i weterynarza, i plączących się smyczy […];
  • „Pisanie jest dla mnie bardzo ważne”, kolejny raz siadasz i odpuszczasz wątpliwości, i myślisz o swoim rozwoju, i spędzasz godziny nad czymś, co być może nie doczeka się ani jednego czytelnika;
  • „Chcę czuć spełnienie i satysfakcję”, chętniej ruszasz tyłek i robisz to, co jest do zrobienia, chociaż wcale Ci się nie chce.
„No co ty, ja? Nic nie wiem o żadnej folii po mięsie„

Znajdź sobie jakąś listę wartości do wyboru w necie albo po prostu pomyśl, co jest dla Ciebie ważne. Kiedy skupisz się na tym, stres stanie się narzędziem do realizacji tego, co ma dla Ciebie sens! 🙂

W książce znajdziesz jeszcze parę przykładów na to, jak zajęcia będące źródłami stresu mogą być jednocześnie źródłami sensu życia. A także – jak niespodziewane stresory wpływają na naszą uważność w przyszłości.

Czy warto przestać się stresować? Konsekwencje unikania stresu

Sama wiem – ileż spraw nawarstwia się do załatwienia, ileż okazji Cię omija… Ale i tak czasem naprawdę wolę się skulić i odciąć dopływ takich wrażeń.

Najczęściej jednak sytuacja okazuje się znacznie mniej okropna niż w Twoich przypuszczeniach. Że nawet chcesz to powtórzyć.

No i te stracone okazje… W skrócie, za autorką „Siły stresu”, wymienię koszty dążenia do unikania stresu:

  • unikanie zdobywania doświadczeń, okazji do rozwoju, powodów do dumy i wielu wartościowych przeżyć,
  • jeszcze większe nasilenie stresu,
  • odizolowanie, spadek poczucia przynależności, nieumiejętność tworzenia relacji,
  • gorsza koncentracja i wyczerpanie fizyczne,
  • większe ryzyko depresji,
  • „generowanie stresu” – powstaje coraz więcej źródeł napięcia, jednocześnie nie masz zasobów do poradzenia sobie z nimi, bo stale ich unikasz (błędne koło i coraz większe uczucie przytłoczenia),
  • ucieczka od emocji w autodestrukcję, nałogi itp.,
  • poczucie niższości (wydaje Ci się, że jesteś za mało inteligentny lub silny, żeby poradzić sobie ze stresem)19.

Przekonałam sama siebie.

Ogólnie wyszło mi jakieś opracowanie lektury. Przebrnąłeś? 🙂 A jest jeszcze druga część książki… Matko. Podczas pisania kilkakrotnie zastanawiałam się, czy to w ogóle ze mną rezonuje i jak to jest, że – nawet w trakcie czytania tej książki – w obliczu najmniejszych spraw do załatwienia potrafię się trząść? Może to tylko pitolenie?

No ale nie. Obserwuję, jak te dawki stresu popychają mnie do rzeczy, których nie chciałoby mi się robić. Jak otwierają furtki i pokazują: zobacz, tam jest fajnie, następnym razem będzie Ci łatwiej. Widzę, że bardziej spina mnie stres przed stresem niż sam stres. I że wcale nie chcę rezygnować z tych napinających momentów. I że coraz łatwiej jest iść o kroczek dalej.

Zaobserwowałam też świetną metodę – uwaga, jednak! – jak przestać się stresować?

Po prostu – zacząć działać. Dlatego czasem wolimy mieć egzamin z samego rana. A więc jeśli możesz coś przyspieszyć – idź i rób. Skrócisz czas męki. 😛 Ewentualnie zajmij się sprzątaniem, zabawą z psem, czymś mocno angażującym. Czasem wystarczy skupienie uwagi na rozmówcy – po prostu przekierowanie myśli. Ale te ruchliwe formy są bardzo fajne, bo działają również na rozpuszczenie napięcia w ciele.

Chciałabym podkreślić, że nie dałabym sobie obciąć ręki za cytowane tutaj badania i teorie. Czasem jestem bliżej psychologów, czasem dalej. Ten wpis był jednak okazją do przedstawienia Ci trochę innego podejścia do stresu. Gwoli przypomnienia – obejmował omówienie części książki pt. „Rewizja doświadczeń”.

II część książki nazywa się „Transformacja doświadczeń”. Proszę – daj znać, czy jesteś zainteresowany kontynuacją. Czy taki materiał jest dla Ciebie pomocny? Czy wolisz przestać się stresować życiem, czy może otworzyłeś sobie furtkę do marzeń i nowych spraw? I jakie Ty masz sposoby na stres?

Bibliografia:

1 Kelly McGonigal, „Siła stresu. Jak stresować się mądrze i z pożytkiem dla siebie”, HELION, Gliwice 2016, s. 15-17;

2 Tamże, s. 19;

3 Tamże, s. 22;

4 Tamże, s. 28-29;

5 Tamże, s. 38-39;

6 Tamże, s. 41;

7 Tamże, s. 53-54;

8 Tamże, s. 55;

9 Tamże s. 56;

10 Tamże, s. 79;

11 Tamże, s. 82-83;

12 Tamże, s. 90-93;

13 Tamże, s. 95;

14 Tamże, s. 100-101;

15 Tamże, s. 103;

16 Tamże, s. 105-106;

17 Tamże, s. 119;

18 Tamże, s. 131;

19 Tamże, s. 142-146.

Share on Facebook
Facebook
Pin on Pinterest
Pinterest
Tweet about this on Twitter
Twitter
Tags: adrenalina, jak się nie stresować, jak stresować się mądrze, kelly mcgonigal, kortyzol, nastawienie, oksytocyna, przestać się stresować, reakcja na stres, siła stresu, strach przed zmianą, stres, stresować się, wartości, wyjść ze strefy komfortu, wyzwanie, zalety stresu

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

O MNIE/KONTAKT

Kalendarz

Marzec 2021
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
« Sty    

Najnowsze komentarze

  • Marta Kil o Jak schudłam, gdy przestałam się odchudzać. Część I
  • Aga o Jak schudłam, gdy przestałam się odchudzać. Część I
  • Marta Kil o Strach przed zmianą
  • Marta Kil o Tej ciszy po burzy
  • Marta Kil o Dzień kreatywności. Plastyczne przyjemności

Archiwum

Copyright Marta Kil - Blog 2021 | Theme by ThemeinProgress | Proudly powered by WordPress